Wątek Zamknięty
Miejsce gali:
Fresno, CA
Data i godzina:
28.03.2016 20:15
Segment
W ringu
Spazmbite & Dolph Ziggler
1#Match
Normal Match
Cesaro vs. Kevin Owens
Segment
W ringu
Triple H
2#Match
Normal Match
Brie Bella vs. Asuka
Segment
????
????
3#Match
No Holds Barred Handicap Match
Bram vs. New World Order (Hollywood Hulk Hogan & Kevin Nash)
Segment
Via Satellite
Collins
4#Match
Last Man Standing Match
Sami Zayn vs. Krzysztof ''Model'' Kułak
Main Event
Dragon Match*
#No. 1 Contender for WES World Championship Title
Karl Anderson vs. CM Punk
* Dragon Match - liny zastąpione są drutem kolczastym, zadaniem zawodnika jest wspięcie się po drabinie
i zabranie zawieszonej nad ringiem walizki z kontraktem.
Offline
Witamy serdecznie na już drugim epizodzie poniedziałkowym Warfare! Gościmy dziś ponownie w stanie Kalifornia, tym razem jednak w mieście Fresno! Czeka nas dziś wiele starć, ale również bardzo dużo segmentów, co może być zwiastunem przyszłych rywalizacji! Dodatkowo dziś poznamy pierwszego pretendenta do głównego tytułu WES World Championship! Nie przedłużając - rozpoczynamy Monday Night Warfare!
Segment
W ringu
Spazmbite & Dolph Ziggler
(czas na post - 10 minut)
Offline
Na arenie cichnie muzyka znana z gali Warfare. Razem z nią gasną kolejno światła na arenie, a następnie stage i cała reszta sprzętu na arenie mogące emitować jakiekolwiek światło. Jedyne co słychać na arenie to głosy rozmów fanów, a jedyne co widać to pojedyńcze flashe ich aparatów. Fani dobrze wiedzą co zaraz się wydarzy. Nie mylą się, gdyż po chwili wybucha światło w fioletowych barwach, a razem z nim rozbrzemiewa theme song Prezesa WES!
Wraz z rozpoczęciem się muzyki najważniejszej osoby w federacji fani wstają z siedzeń na arenie i reagują głośnym cheerem dla Spazmbite. On sam wybiega z backstage'u w charakterystycznym dla siebie ubraniu, zaczyna biegać jak szalony po stage'u cały czas trzymając ręce w górze by wzniecać co większą reakcje od fanów! W końcu staje na początku rampy i wykonuje swój sygnaturowy taunt, przy którym towarzyszą pokazy fioletowych i białych efektów pirotechnicznych.
Spazmbite schodzi powoli po stage'u, lecz już po kilku krokach się zatrzymuję. Wykonuje gest, jakby czegoś zapomniał. Po chwili odwraca się i pokazuje na titantron. Po paru sekundach wszystko na arenie wraca do normy, zaś muzykę Fioletowego Wojownika zastępuje theme song Generalnego Managera BreakOut!
Na arene wychodzi już sam Dolph Ziggler! Powolnym lecz pewnym siebie krokiem rusza do przodu wykrzykując coś do fanów, cały czas pokazując na siebie. Gdy tylko podchodzi do Spazmbite'a, stają na przeciwko siebie, wymieniają się spojrzeniami, lecz pomimo wyczywalnej chemii między tymi dwoma, podają sobie ręce i razem, żwawym krokiem zmierzając w stronę ringu! Dolph wślizguje się pod linami, zaś Spazm wskakuje na apron, po czym wchodzi na narożnik i wykonuje swój taunt w tym samym momencie co GM BreakOut! Następnie The Hardcore Fantastic schodzi z trzeciej liny, podchodzi do technicznego i odbiera dwa mikrofony, dla siebie i dla swojego współpracownika. Muzyka cichnie, a Spazmbite już przykłada mikrofon do ust być zacząć mowę.
Spazmbite:
-"Witam całe WES Universe na Monday Night Warfare!"
Na arenie wzbudza się coraz to silniejszy cheer!
Spazmbite:
-"O to chodziło! Czy to nie dziwne, że już po raz kolejny rozpoczynam poniedziałkową galę? Wydaje mi się, że niedługo zrobi się z tego niezła tradycja! Jestem tutaj dziś z moim przyjacielem i współpracownikiem, znanym wam jako Generalny Manager Thursday Night BreakOut - Dolph Ziggler!"
Publiczność reaguje zarówno pozytywnie jak i negatywnie.
Spazmbite:
-"Cóż, postanowiłem dziś odnieść się do mojego zachowania na ostatniej żółtej tygodniówce, gdzie zaatakowałem Karla Andersona i nowego członka Bullet Clubu, Brama. Osobiście nie mam potrzeby tłumaczenia się z moich czynów, ale była osoba, która mogła nie być zachwycona, Dolph... Zrobiłem to z akurat wielu powodów. Jednym z nich jest fakt, że każda drużyna pokroju Bullet Clubu jest jak rak. Choroba, która szybko się rozrasta jest bardzo niebezpieczna, a żeby się jej bezpiecznie pozbyć, należy zniszczyć ją, póki jest jeszcze młoda i dopiero się kształci. W ten sposób chciałem zapobiec czemuś, co mogłoby zniszczyć tą federacje. Innym powodem była przysługa dla Dolpha. Słuchaj Dolph, zrobiłem to, bo wiem, że nie spodobało Ci się, ja ta walka wyglądała. Chciałeś zrobić wielkie show, a skończyło się tanim bullshitem. Ja nienawidzę czegoś takiego. Dlatego też wbiegłem do ringu i poczęstowałem tych panów twardym posmakiem krzesła. Tak musiałem zrobić, póki było to możliwe. Jeżeli Bullet Club nadal będzie istniał i rodził takie intrygi, jakieś szaleństwa i niepoprawności w moim prawie tutaj, to ja tego nie zakończę. Nie przestanę się tutaj pojawiać i interweniować w ich "zabawach" bo mam tego dość. Dlatego też kolejnym powodem pojawienia się tutaj Pana Zigglera, jest właśnie byt drużyny Karla Andersona. On również ma dość tej zabawy. Nieprawdaż Dolphie?"
Fani czekają, aż Dolph zacznie mówić, ten rozgląda się po fanach, ale po chwili przykłada mikrofon do ust i mówi...
Dolph Ziggler:
-"To prawda! Jestem wdzięczny Ci Spazm, bo dzięki tobie, może Bram przejrzy na oczy, tak samo jak wszyscy zawodnicy związani z tą grupą! Pewnie zastanawiacie się, czemu nie zrobiłem tego własnoręcznie prawda? Bo nie jako jedyny ja rządzę na Żółtej tygodniówce, a jak dobrze wiecie Spazm może mieć wyjebane na konsekwencje, jak to prezes... Bram ma zapewnioną walkę o pas BreakOut na Wrestlefest II, za to Karl, zażądał walki z Y2J'em, lecz chyba zapomniał, że jest nikim w tej federacji i nie ma prawa głosu! Razem z Spazmem, postanowiliśmy to rozważyć... A więc...Na Wrestlefest... Bram... Będzie walczył o pas... przeciwko... MNIE!"
Fani odpowiadają bardzo mieszaną reakcją.
Dolph Ziggler:
-"Ale... To nie wszystko co mamy zamiar dziś ustalić! Jako, iż nie będzie Y2J'a na WF, postanowiliśmy jakoś zająć się również Karlem! Dostanie walkę! Nawet z kimś na wysokim szczeblu... w sumie to najwyższym.. ponieważ jego przeciwnikiem będzie sam prezes WES Spazmbite! Spazm, może jakoś dopowiesz się?"
The Violencer ponownie przykłada mikrofon do ust.
Spazmbite:
-"Dokładnie tak! Dałem Ci Karl ostrzeżenie na BreakOut i to też jest ostrzeżenie. Masz wciąż szanse się wycofać, dobrze wiesz, co musisz zrobić. W innym przypadku na Wrestlefest będziesz musiał stanąć ze mną twarzą w twarz i rozwiązać to tutaj, między tymi linami. W jedną lub drugą stronę, nie ma innego wyjścia, nie ma drogi na skróty. Jeżeli sądzisz, że gościu taki jak ja, ten co rządzi całą tą federacje za biurkiem, nie jest w stanie skopać twojego dupska, to uwierz mi, Anderson, możesz się przeliczyć.. Nie przeceniaj swoich możliwości, bo może się to dla ciebie źle skończyć. Jeżeli Bullet Club wciąż będzie istnieć, Ja i Dolph sami się wami zajmiemy. Już za dwa tygodnie.. Na najważniejszej gali WES.. A wiecie czemu tak będzie...? BO... MY TAK MÓWIMY!!"
Spazmbite wyrzuca mikrofon, przybija żółwika z Zigglerem i razem wychodzą z ringu przy theme songu Prezesa WES.
Offline
Karla Andersona czeka dzisiaj ogromne wyzwanie... Zapewne nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw! Rozpocznijmy zatem pierwszą walką dzisiejszej nocy.
1#Match
Normal Match
Cesaro vs. Kevin Owens
(Czas na posty --> 10 minut)
Offline
(walka Bibbed'a)
Jesteśmy już po segmencie z udziałem Spazmbita oraz Dolpha Zigglera a przed nami pierwsze starcie dzisiejszego Monday Night Warfare! W walce bez stypulacji zawalczą Kanadyjczyk Kevin Owens oraz pochodzący z Szwajcarii CESARO! Właśnie ten drugi zawodnik zadebiutuje w WES i pokaże nam czy inni wrestlerzy mają się go obawiać.
Offline
Jesteśmy już po segmencie z udziałem Spazmbita oraz Dolpha Zigglera a przed nami pierwsze starcie dzisiejszego Monday Night Warfare! W walce bez stypulacji zawalczą Kanadyjczyk Kevin Owens oraz pochodzący z Szwajcarii CESARO! Właśnie ten drugi zawodnik zadebiutuje w WES i pokaże nam czy inni wrestlerzy mają się go obawiać.
Offline
Cesaro bez problemu poradził sobie w swojej debiutanckiej walce i w pięknym stylu pokonał Kevina Owensa! Teraz natomiast powitajmy Triple H'a, który dziś postanowił zawitać do federacji aby ogłosić coś całemu WES Universe.
Segment
W ringu
Triple H
(Czas na posty --> 10 minut)
Offline
Zagrał właśnie theme song "King Of Kings" a na arenie przy mieszanej reakcji publiczności pojawił się The Game, Tripleeee H! Ten w garniturze z uśmiechem na twarzy kieruje się do kwadratowego pierścienia.
- Pewnie jesteście zaskoczeni moją obecnością na Monday Night Warfare. Ale do rzeczy. Przez wiele dni od poprzedniego tygodnia czyli debiutu tego show nie mogłem obyć się z myślą, że może mnie tu zabraknąć. Co prawda nie zobaczycie mnie dzisiaj w akcji, ale przypomnijcie mi. Czy to nie jest przypadkiem nie jest jeden z przystanków do największego wydarzenia w tej federacji czyli WrestleFest?
Publika zaczęła chantować YES!YES!YES.
- Tak też myślałem. Wiecie, teoretycznie nie powinno mnie tu być patrząc jakie głąby siedzą w pierwszych rzędach i nie tylko w pierwszych.
Rozległo się głośne buczenie.
- Ale nie obchodzi mnie to zbytnio. Wiecie dlaczego? Dlatego, że jestem od was; mądrzejszy, szybszy i przystojniejszy. Jednak tak jak wspomniałem jesteśmy podczas drogi do największej gali w całym pro wrestlingu. I ja zamierzam być jego częścią. I uwierzcie mi niebawem dowiecie się o kogo mi chodzi. Dowiecie się z kim ma zamiar się zmierzyć na WrestleFest. Podpowiem. Ten człowiek nie osiągnął tu praktycznie nic. Jest nowy. Marzą mu się wielkie tytuły oraz pojedynki. Ale uwierzcie mi, na WrestleFest osobiście dopilnuję aby jego marzenia odeszły w niepamięć. Zresztą tak samo jak on sam. A także dopilnuję tego aby już nigdy nie myślał, że wejdzie do ringu z kimś takim jak ja!
HHH odrzuca mikrofon i przy theme songu, szybkim krokiem wraca za kulisy.
Offline
Wątek Zamknięty