Panie i panowie godzina 20:00 wybiła na naszych zegarach, a to oznacza tylko jedno - IT'S ULTRAZINE TIME!!! Jesteśmy dziś w Detroit i to właśnie tutaj jest ostatni przystanek przed Anarchy. Dzisiaj wszystko zostanie dopięte na ostatni guzik. Kto będzie rywalem Collinsa? Czy poznamy nowego mistrza Interkontynentalnego? Czy Jussi69 dostanie swoją walkę o pas Asylum? Tego wszystkiego dowiemy się już dzisiejszego wieczora. Nie przedłużając... Rozpocznijmy dziesiąty epizod Wednesday Night Ultrazine!

1#Match
Normal Match
Heavy Harvey vs. Jakubix
(10 minut na posty)

Sędzia rozpoczął walkę, jednak obaj zawodnicy dość szybko znaleźli się za kwadratowym pierścieniem. Jussi przeszedł do ofensywy i zaczął obijać swojego rywala. Sędzia doliczył jednak do dziesięciu i walka zakończyła się podwójnym wyliczeniem. Jussi69 mimo zakończenia starcia dalej atakował Eliasa Samsona. W końcu na telebimie pojawił się generalny manager Ultrazine - Collins.

Collins:
- Jussi, nie będę ukrywał, że to co robisz mi się podoba! Twoje zachowanie, twój styl walki... Jesteś gotowy, aby stanąć do walki o pas Asylum. Dlatego też na najbliższym PPV, jakim jest odbywające się w tę niedzielę Anarchy, zmierzysz się z Johnem Ceną i dostaniesz szansę zostania nowym Asylum Championem.

Postać Collinsa zniknęła z telebimu. Zadowolony Jussi postanowił odpuścić Samsonowi i zaraz potem udał się na zaplecze. Natomiast teraz czas rozpocząć przedostatnią walkę dzisiejszego wieczoru!

3#Match
Normal Match
PJ Blake vs. John Cena
(10 minut na posty)

Przedostatnia walka dzisiejszego wieczora właśnie dobiegła konca. Nagle światła w arenie gasną! Halę spowiewa przeszywający mrok... Na telebimie pojawia się napis "Under the Gun!", a zaraz potem rozbrzmiewa dźwięczny utwór o tym że tytule.

Arenę rozświetlają biało-czerwone reflektory! Z zaplecze wyłania się oczywiście The Polish Eagle - Collins! Dzierży on w jednej ręce mikrofon, w drugiej natomiast trzyma mistrzostwo WES World Championship. GM Ultrazine ubrany jest w granatowy garnitur i białą koszulę. Jego szyję przyozdabia czerwona muszka, natomiast oczy zasłaniają ciemne okulary. Powolnym, ale pewnym krokiem rusza w kierunku kwadratowego pierścienia. Po chwili dociera w jego okolice, następnie przy pomocy stalowych schodków wchodzi na krawędź ringu, gdzie wyciera buty. Zaraz potem jest już na macie. Collins przykłada mikrofon do swoich ust,

Collins:
- Nigdy nie rzucam słów na wiatr! Tydzień temu rzuciłem natomiast otwarte wyzwanie każdej osobie z zaplecze. Dobrze wiem, że każdy... Powtarzam KAŻDY, chce położyć swoje brudne łapska na moim mistrzostwie. Gdyby nie fakt, że jako mistrz, zobowiązany jestem bronić głównego tytułu WES na każdym PPV, to w niedzielę na pewno nie zobaczylibyście mnie w ringu. Dlaczego? Powtórzę swoje słowa sprzed tygodnia... Dlatego, że nie ma w tej federacji godnego rywala, który byłby w stanie mnie pokonać. Pora skończyć pieprzyć te głupoty! Nie jestem tutaj po to by mówić, ale po to by walczyć! Dlatego, kto odważy się stanąć ze mną do walki o mój tytuł mistrzowski WES World Championship podczas niedzielnego Anarchy?! Kto jest tym szczęśliwcem, któremu skopię jego tłustą dupę!

Collins wyrzuca mikrofon za ring, a na macie kładzie swoje mistrzostwo WES World Championship. Zaraz potem zdejmuje marynarkę, rozpina koszulę, podwija rękawy i wyczekuje osoby, która odpowie na jego wyzwanie.

Collins zbliżył się do lin skąd odebrał mikrofon, aby ponownie coś powiedzieć,

Collins:
- Roman! Nie boje się nikogo, a tym bardziej ciebie! W swojej karierze miałem już przyjemność Cię pokonać... I wiesz co? Zrobię to ponownie! Już w tę niedzielę Roman Reigns kontra Collins w Main Evencie Anarchy! Wiem na co mnie stać i wiem, że to ja w niedzielę opuszczę arenę jako zwycięzca i obronię swój tytuł mistrza WES. Zatem Reigns... Widzimy się w niedzielę! BELIEVE THAT!

Collins gotowy był na brawl ze swoim oponentem, jednak do żadnej bójki nie doszło. Pewnym jest zatem, że to właśnie Roman Reigns zyska szansę zdobycia pasa WES World Championship. The Polish Eagle podniósł swój tytuł mistrzowski i szybkim krokiem opuścił arenę.